niedziela, 19 września 2010 13:57
DZIĘKUJĘ
ZA WSZYSTKIE SŁOWA OTUCHY I PAMIĘĆ :)
Wczoraj wróciłam do domu. Powód?
Po obejrzeniu RTG ortopedzi stwierdzili, że mój staw kolanowy jest zbyt zniszczony i na chwilę obecną nie dysponują odpowiednią endoprotezą, którą mogliby mi zaproponować! W związku z tym, mój lekarz prowadzący, musi najpierw zamówić: specjalną, rozbudowaną endoprotezę, jakieś płytki trzymające więzadła, oraz wióry kostne do odbudowy i rekonstrukcji części moich kości..... brzmi strasznie! To wszystko potrwa ok. 2 tyg. więc kolejny, wstępny termin operacji ustalono na 5 października.
Cieszy mnie tylko jedno, że trafiłam na bardzo sympatycznego ortopedę, który grzecznie i szczegółowo odpowiadał na moje pytania, wyjaśniał co będą robić i czego mogę się spodziewać po operacji - czym nieco mnie uspokoił. A miłe podejście do pacjenta i bezstresowa rozmowa z lekarzem, to połowa sukcesu!
Najzabawniejsze było to, że patrzył raz na mnie, raz na zdjęcie RTG i nie mógł uwierzyć, że z tak poważnymi zmianami w stawie, ja nadal chodzę normalnie, mam prawidłową ruchomość i nic mnie nie boli :) .... podobno inni pacjenci leżą w łóżku. Widocznie twarda baba ze mnie..... a może to zasługa "Z"? :)))
ZA WSZYSTKIE SŁOWA OTUCHY I PAMIĘĆ :)
Wczoraj wróciłam do domu. Powód?
Po obejrzeniu RTG ortopedzi stwierdzili, że mój staw kolanowy jest zbyt zniszczony i na chwilę obecną nie dysponują odpowiednią endoprotezą, którą mogliby mi zaproponować! W związku z tym, mój lekarz prowadzący, musi najpierw zamówić: specjalną, rozbudowaną endoprotezę, jakieś płytki trzymające więzadła, oraz wióry kostne do odbudowy i rekonstrukcji części moich kości..... brzmi strasznie! To wszystko potrwa ok. 2 tyg. więc kolejny, wstępny termin operacji ustalono na 5 października.
Cieszy mnie tylko jedno, że trafiłam na bardzo sympatycznego ortopedę, który grzecznie i szczegółowo odpowiadał na moje pytania, wyjaśniał co będą robić i czego mogę się spodziewać po operacji - czym nieco mnie uspokoił. A miłe podejście do pacjenta i bezstresowa rozmowa z lekarzem, to połowa sukcesu!
Najzabawniejsze było to, że patrzył raz na mnie, raz na zdjęcie RTG i nie mógł uwierzyć, że z tak poważnymi zmianami w stawie, ja nadal chodzę normalnie, mam prawidłową ruchomość i nic mnie nie boli :) .... podobno inni pacjenci leżą w łóżku. Widocznie twarda baba ze mnie..... a może to zasługa "Z"? :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz