poniedziałek, 12 września 2011

ZIEMNIAKI, KARTOFLE, PYRY...

Cały wczorajszy dzień spędziłam na "Święcie Pieczonego Ziemniaka" :)
Wyjazd ten, organizowała grupa "Amazonek" zrzeszona w moim mieście..... a ja, w sumie załapałam się przez przypadek :) Co prawda, problem raka piersi mnie nie dotyczy, ale jak najbardziej solidaryzuję się z tymi Paniami, które wygrały ze śmiercią. Dlatego też, wraz ze wszystkimi, symbolicznie wypuściłam różowy balonik do nieba, oraz z wielkim wzruszeniem wysłuchałam ich Hymnu!!! 


 W sercu was ludzie noszę
W sercu za wami proszę
Z serca piosenki śpiewam
W sercu urazy nie mam
                                         
Nie ma rzeczy, nie ma rzeczy niemożliwych,
Wszystkich ludzi uszczęśliwię,
Tylko daj mi Panie proszę skrawek nieba
I nic więcej i nic więcej mi nie trzeba.
 
Sercem do was przemawiam
Serce miłością zaprawiam
Do serca troski zbieram
Serce me dla was zamiera...



Święto Pieczonego Ziemniaka zorganizowano, na terenie XIV w. Zamku Krzyżackiego w Świeciu. 
Tego dnia, to miejsce wprost tętniło życiem....  mnóstwo ludzi, piękna pogoda, dużo atrakcji dla dzieci, zjeżdżalnie, kucyki, stragany, konkursy, dobra zabawa, występy wokalne i taneczne.... a w roli głównej, oczywiście KARTOFELEK :) Gotowany, parzony, pieczony.... do wyboru, do koloru, kopytka, knedle, kluski, placuszki... a także wiele innych potraw, ciast, sałatek i wędlin. 
Do samego wieczora, było pysznie i apetycznie... wróciłam do domu opchana pyrami :)










14 komentarzy:

  1. Witam serdecznie:)) Piękna impreza! Super zdjęcia:) Chciałabym Cię przeprosić Grzaneczko Kochana, że tak rzadko zagladam do Ciebie. Zaczęłam nowy kurs w collegu i brakuje mi czasu na wszystko:( Mam nadzieję, że się jakoś wdrożę i wszystko się unormuje, bo już mnie to męczy..
    Pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam mocno:)
    Jolka

    OdpowiedzUsuń
  2. Grażyno!
    Tak byłem w Żelazowej Woli skuterkiem...Pojechałem tam nie droga główną. To opisze na blogu:) Też tam byłem bardzo dawno temu. Pomijając ostatnią niedzielę.
    No to się znowu ubawiłaś i dobrze.
    Pieczone ziemniaki to zajadałem na wsi pasąc z miejscowymi krowy...To było w dzieciństwie:)
    Dobrze, ze się organizuje takie imprezy..
    Na zamku w Świeciu nie byłem. Za to w Malborku kilka razy.
    Pozdrawiam serdecznie po śniadaniu i przed pracą
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  3. super foteczki
    a z ziemniaczków najbardziej lubię placuszki;)
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna impreza - sceneria /ZAMEK NIE TAK DAWNO TAM BYŁEM/ świetne fotki.
    Gotowany, parzony, pieczony.... do wyboru, do koloru, kopytka, knedle, kluski, placuszki... a niech tam KARTOFELEK ZASŁUŻYŁ!!!
    Pozdrawiam i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj:)
    Jak ja lubię takie plenerowe imprezki:) Aż żal, że lato się kończy. Świetna fotorelacja... Niedaleko mojego miasta też każdego roku odbywa się takie święto, ale nie przyświeca mu tak szczytny cel, ot zwykły festyn z jakąś gwiazdą w roli głównej. Amazonki dużo robią dla kobiet, które popadają w depresję po zabiegu amputacji piersi. Wywalczyły też korzystne zapisy w ustawie zdrowotnej. Jestem pełna podziwu dla ich działalności:)
    Kartofelki lubię pod każdą postacią, ale najlepiej tłuczone z łyżką masełka i gęstej śmietany. Obiad bez kartofli to nie obiad:)
    Nie wiedziałam, że w Świeciu macie taki piękny zamek:) Może kiedyś napiszesz więcej i wrzucisz jakieś fotki?
    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super imprezka;)
    Hurghada

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też się solidaryzuję, noszę wpiętą różową wstążkę. A kartofelki w różnych "pozach" jak najbardziej.

    Buziole.
    P.S.
    Znowu imprezujesz. Zazdraszczam, ja już w robocie od poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  8. RODORKU!!!
    Świecie leży ok. 40 km ode mnie i niestety mało wiem na temat tamtejszego Zamku :(
    W moim mieście są tylko ruiny, które swoim kształtem, już dawno nie przypominają żadnego Zamczyska!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię pyrki, ziemniaczki, kartofelki smażone, pieczone, gotowane. Nawet czipsy ziemniaczane uwielbiam ;)) Szkoda, że w Szczecinie pikniku ziemniaczanego brak.

    Vehuan
    Poszukaj.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Grażyno!
    Trochę jednak pobłądziłem:) Ale koniec języka za przewodnika. Taką wyznaję zasadę. Do Warszawy wróciłem inna drogą. Ale wróciłem:) W jaki sposób inna droga to już nie pamiętam:)
    A w sobotę jadę z żoną na Targi Kosmetyczne.
    To może w niedzielę dam nowy wpis.....
    Następnym razem to chciałbym się skuterkiem do Płocka wybrać. Płock bardzo mało znam.
    Ciebie więcej:)
    Pozdrawiam przed pracą.
    Vojtek
    warsawman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. dzisiaj na obiadek mam flaczki, ale jutro przymusowo sobie zrobię placki! bo już dzisiaj za mną chodzą;)
    pozdrowionka milutkie i buziaczki ślę

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj :))) przesympatyczne są takie klimatyczne imprezki, choćby nawet o Święto ziemniaka miało chodzić... Świetnie klimat oddają fotki. I na koniec dodam, że chwyta za serce ten hymn... proste piękne słowa... POZDRAWIAM CIEPŁO :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne Święto. :) Ciekawe zdjęcia, super!
    Pozdrawiam ciepło, Singielku. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam. Bardzo ciekawe zdjęcia. Ja mieszkam w krainie pyry "Wielkopolsce" Popieram aby takie osoby mogły jak najwięcej działać. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń