sobota, 22 września 2012

WIEDEŃ... WPIS XXL :)))

Kiedy o północy wyjeżdżaliśmy z Lądka, pogoda była tak ładna, że większość z nas miała krótki rękawek, jednak o świcie Wiedeń powitał nas chłodem, silnym wiatrem, a potem deszczem.
Zwiedzanie zaczęliśmy od Sanktuarium Jana III Sobieskiego na Wzgórzu Kahlenberg, z którego rozpościera się rozległa panorama Wiednia - widok był nie do opisania!!!

Następnie autokar zwiózł nas do centrum, skąd rozpoczął się nasz kilku godzinny maraton po zabytkach tego cudownego miasta.
Na początek Belweder, który składa się z dwóch budynków rozdzielonych ogrodem, ozdobionym szeregiem wielkich sfinksów.... to miejsce naprawdę robi wrażenie. Nasz przewodnik, zasypywał nas tyloma informacjami na temat poszczególnych zabytków, że nie sposób było to wszystko spamiętać. 

Będąc w Wiedniu, na pewno trzeba zobaczyć, budynek Parlamentu, wspaniały Kościół św. Karola, Kościół Wotywny, Katedrę Stephansdom, Ratusz... ogromne rzeźby Amadeusza Mozarta, Goethego, kolumnę Morową i mnóstwo innych, które mijaliśmy przemierzając to miasto krok po kroku. 
Spacerując ulicami Wiednia, należy zwracać szczególną uwagę na rowerzystów, którzy z ogromną szybkością poruszają się po ścieżkach rowerowych, tuż obok pieszych.... dosłownie jeżdżą jak szaleńcy.

Chwilę oddechu łapaliśmy w przepięknym Miejskim Ogrodzie Różanym, gdzie znajduje się pomnik Cesarzowej Sissi. W tym miejscu przewodnik zmroził nas informacją, iż w Wiedniu wszystkie toalety są na monety 50 centowe, a tu w garści same banknoty, i co teraz? Jak wiadomo, polak potrafi :))) Kiedy jednej z koleżanek udało się rozmienić euro u przechodnia, pół autokaru załatwiło swoje potrzeby za jedyne 50 centów :)))
Ostatnim etapem naszej wycieczki był wspaniały Hofburg - pałac władców Austrii, z Placem św. Michała. To miejsce przez ponad 600 lat zamieszkiwali Habsburgowie. Przez ten czas XIII-wieczny zamek był systematycznie rozbudowywany aż w końcu przekształcił się w olśniewającą rezydencję. Dziś Hofburg mieści siedzibę prezydenta. To wspaniałe miejsce, bogato zdobione, pełne rzeźb, posągów i niecodziennej architektury... człowiek ma wrażenie, ze przeniósł się w czasie.
W drodze powrotnej, jeszcze zatrzymaliśmy się w czeskiej restauracji, by skosztować czeskich knedliczków... a po godz. 23.00 byliśmy już w Lądku.
Krótko mówiąc, to był wyjątkowy, choć męczący dzień, ale ani przez chwilę nie żałuję :) 


25 komentarzy:

  1. Tylko pogratulować. To jest miasto na mojej liście do obejrzenia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Naprawdę warto odwiedzić to miasto :)
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  2. Cudowne miejsce na Ziemi nam pokazałaś.
    Wiedeń to naprawdę miejsce zaczarowane.
    Piękne zdjęcia.
    Po takiej wyczerpującej wycieczce knedliczki jak znalazł:))))
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak!!! Chyba pierwszy raz widziałam tyle niesamowitych zabytków w jednym miejscu naraz :)))
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  3. Dziękuję Ci za wspaniałą wycieczkę chociaż przed komputerem ale zawsze coś :)
    Pozdrawiam Cię Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podobało Ci się :) Dziękuję!
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  4. Grażynko, tak się cieszę, że zabrałaś mnie do Wiednia.
    Kocham to miasto, jest przepiękne. Zawdzięcza swe piękno dzięki przebudowie kilku dzielnic. A było to za czasów Marii Teresy.
    W Wiedniu byłam trzy razy. Ostatnio dosyć dawno bo 2005 roku.
    Zamarzyłam sobie, żeby wyjechać w piątek popołudniu. I mieć do swej dyspozycji sobotę i trochę niedzieli. Odświeżyć sobie to, o czym się marzy...
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapomniałam napisać, że lubię knedliczki i podczas lipcowego pobytu w Czechach kilka razy jedliśmy je na obiad.
    Prawda, że robią bardzo dobry do nich sos?
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jeden dzień na zwiedzanie Wiednia to za mało, ale trzy dni to już coś.... tak, by choć na chwilę zatrzymać się przy ciekawszym zabytku lub rzeźbie :)
      Knedliczki były rzeczywiście smaczne, sos również, a mięsko wprost rozpływało się w ustach :))))
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  6. Bardzo ciekawy turystyczno - historyczny wpis Grażynko:) A do tego piękne zdjęcia! Nie byłam w Wiedniu, więc z przyjemnością sobie z Tobą pospacerowałam, może kiedyś będzie okazja i poszwendamy się gdzieś w realu razem? Kto to wie...
    Uściski i pozdrowienia przesyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodoreczku, byłoby mi bardzo miło... a raczej to byłby dla mnie zaszczyt poszwendać się w Twoim towarzystwie :))) Może kiedyś nastanie ten dzień? :)))
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  7. Grażyno!
    Mój kolega mieszka w Wiedniu już bardzo długo. I może go odwiedziny z O z miasta G. na d Morzem B.
    Ale to już nie w tym roku. Nie wszystko naraz.
    Dobrze ny było mieć kilka dni na zwiedzanie Wiednia.
    Ale bardzo dobrze, że korzystasz z takich okazji.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego serca polecam taką wyprawę do Wiednia w przyszłym roku :)
      Jest na co popatrzeć!!!
      Z tego co mówił nam przewodnik, Wiedeń to najdroższe miasto w Europie, więc jadąc tam, trzeba być przygotowanym finansowo :)
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  8. Wspaniała fotograficzna relacja, cieszę się że mogę podziwiać takie piękne miejsca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedeń, to rzeczywiście piękne miasto.... a zdjęć zrobiłam tak wiele, że miałam kłopot, które z nich wybrać i zamieścić na blogu :)))
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  9. Zazdroszczę ;)nie było mi dane odwiedzić Wiednia. Zdjęcia piękne. Rzeźby tych Sfinksów, przywiodły mi na myśl film "Niekończąca się opowieść" ;)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wyjazd, trafił mi się jak ślepej kurze ziarnko :)
      Wiedeń, to miasto jak z bajki :)
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  10. Oj, chyba zazdroszczę wiedeńskich widoków ;))). A knedliczki zupełnie inaczej sobie wyobrażałam. Myślałam, że to coś w rodzaju pomiędzy pierogami i jakimś rodzajem naszych klusek.

    Vehuan

    Poszukaj.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, również myślałam, ze knedliczki to pierożki ze śliwką :)) a tu okazało się, że to bułka na parze, pokrojona w plastry z sosem :) Smakuje znakomicie!!!
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  11. Witaj Grażynko !:))) dzięki za kom. Słuchaj jak patrzę na foty to po prostu, aż ci leciutko "zazdraszczam" :)) Podróże dają naprawdę moc wrażeń i pewnie wróciłaś "natchniona pozytywnie" dzięki tobie zwiedziłam Wiedeń, jest piękny może kiedyś się wybiorę. a knedliczki mmmmm, jadłam będąc w Czechach i są naprawdę smaczne i mniamuśne :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to piękne, historyczne miasto i cieszę się, że miałam taką możliwość by je zwiedzić... choć jeden dzień, to zdecydowanie za mało, ale dobre i to :))
      Ściskam i pozdrawiam

      Usuń
  12. Grażyno. Myślimy właśnie o jakiejś drugiej wyprawie. A myślenie ma kolosalną przyszłość:)
    W każdym razie do tej przyjaźni bez podtekstów to jestem przywiązany na zabój!
    I muszę sobie z tym radzić na co dzień. A mam inne wyjście?
    Ty Też miałaś fajną wizytę we Wiedniu. Fajnie jak można coś zobaczyć czego się na co dzień nie widzi albo wcale.
    A knedliczki to przeoczyłem u Ciebie. Typowe czeskie danie:) Smacznego.
    Pozdrawiam po wiedeńsku
    Oti&Vojtek tandem turystyczny

    OdpowiedzUsuń
  13. Oż Ty turystko, znowu się gdzieś powlokłaś. Nie byłam w Wiedniu, ale byłam w innych miejscach Austrii, piękne są zwłaszcza małe kurorty. Mnie zachwyciło miasteczko Baden, rynek wyglądał jak plan filmowy, jakby ktoś postawił makietę z widokami i kręcił film. Cieszę się, z Tobą zwiedziłam kawałek Wiednia, ha!

    OdpowiedzUsuń
  14. Raz jeszcze 'pojechałam' do Wiednia.
    Cudowne miasto!
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. TO PIĘKNE MIEJSCE NA ZIEMI SUPER POZDRAWIAM I ŚLE BUZIAKI MAM INNY BLOG ZAPRASZAM KAMA

    OdpowiedzUsuń