... a miało być tak pięknie... wszystko zaplanowane... ja zadowolona, zwarta i gotowa, a tu klapa.... siły natury, zafundowały mi niespodziankę!
Wczoraj miałam spędzić uroczy wieczór, na pożegnalnym koncercie tegorocznego lata i nic z tego nie wyszło!!!
Po południu, kiedy zaczynałam się ubierać, była wymarzona pogoda do posiedzenia na świeżym powietrzu, a gdy skończyłam przygotowania, usłyszałam pierwsze odgłosy nadciągającej burzy :/ Pomyślałam, że przejdzie bokiem, że nie zrobi mi tego, ale gdzie tam! Kiedy nastał czas wymarszu, już całe niebo było zachmurzone, a burza coraz bliżej. Pojawiły się pierwsze wątpliwości oraz telefony z pytaniem: Idziemy? Czekamy? Rezygnujemy? No to czekaliśmy... najpierw pierwszą godzinę, potem drugą, a o godz. 20.00 już było wiadomo, że nigdzie nie pójdziemy, bo burza rozhulała się na dobre, nad moim kawałkiem nieba i krążyła sobie w kółko :/ Na dodatek, najpierw wyłączyli nam kablówkę z netem, a potem energię. Nie ma co, miałam piękny wieczór!!! Za to jaki romantyczny, prawie do godz. 23.00 przy świecach hehe. Zamiast muzyki płynącej ze sceny amfiteatru, kolorowych świateł, laserów w niebo i fajerwerków, do woli podziwiałam tańczące po niebie zygzaki, oślepiających błyskawic, które powodowały taki zachwyt, że włosy mi dęba stawały :) A formą muzyki, był huk grzmotów, o różnistym dźwięku i natężeniu.... z ciarami na plecach - gratis :)
Kurcze, już drugi rok pod rząd, nie zaliczyłam pożegnania lata na Podzamczu.... rok temu byłam na weselu, a w tym roku pogoda nie dopisała... może w przyszłym roku się uda? :/
przykro mi, że pożegnanka lata nie było
OdpowiedzUsuńpewnie musisz poczekać do moich urodzin/urodziłam się na przełomie lata z jesienią/;))
........
a tak w tajemnicy to ponad 100 osób dziennie wchodzi na flog'a
pozdrowionka ślę i dzięki za odwiedzinki
No to ładne miałaś pożegnanie lata:( Burze szaleją na dobre chyba nad całą Polską. W każdym razie u nas kilka razy dziennie słychać odgłosy burzy, ale przeważnie przechodzi gdzieś bokiem. Grzaneczko, chyba ciężko wytrzymać tak przez kilka godzin bez prądu? U nas jak jest jakaś awaria i przez chwilę nie ma to chodzę i warczę:))) Taki cywilizowany człowiek ze mnie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Trzymam kciuki by w przyszłym roku jednak udało się ta imprezę zaliczyć:)
OdpowiedzUsuńHurghada
Ano takie lato mamy tego roku. Wyboru nie ma.
OdpowiedzUsuńU nas nie padało. Nie nudziłem się. Najpierw spotkanie z Przemkiem, potem Festiwal Kultury Żydowskiej a potem wizyta w domu kolegi z USA Andrzeja. I wszystko to niedługo opiszę a fotki już mam:)
Pozdrawiam Ciebie życząc lepszego pogodowo przyszłego weekendu:)
Przykre ale pocieszające jest to ze lato powraca i jeszcze takich pożegnań lata bez liku .
OdpowiedzUsuńSzkoda lato kapryśne - burze ,ulewy , wichury .
Błyskawice piękny widok ale niebezpieczne zjawisko.
Trzeba się z tym pogodzić i szukać pozytywnych elementów.
Pozdrawiam i zapraszam.
tak to bywa z siłami natury
OdpowiedzUsuńbuziaczki poranne ślę
kolorowych snów
OdpowiedzUsuńGrażyno!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę! Filmik wstawiony inaczej i poprawnie. Zobacz jak Andrzej gra w stroju epoki.
Mama mi coraz więcej opowiada historii z przed wojny. Przedtem jakoś nie chciała. Mnie tez to bardzo ciekawi. Warszawa była bardzo różnorodna, wiele kultur....To jest nie do odtworzenia.
Dobrze, że nie ma takiego upału.
Oby do weekendu!!!!!!!!!!!!!:):):)
Pozdrawiam
Vojtek
Witaj :) Bardzo dziękuję za odwiedzinki na moim dodatkowym muzycznym blogu :)) i nawiązując do tego co napisałaś dodam tylko, że "TO LATO" W OGÓLE JAKIEŚ ZABÓJCZE JEST, I DO TEGO TA POGODA ? Naprawdę chyba wiele imprez w tym roku miało z tym kłopot a i urlopy były jakie były. No może za rok będzie lepiej. Więc, OBY DO NASTĘPNEGO LATA, może będzie bardziej ciepłe :)))POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńGrzaneczko... toż to najczystsza medytacja była... ;)))
OdpowiedzUsuńNatura sprezentowała piękne pożegnanie lata. To, naprawdę, była medytacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Vehuan
Poszukaj.bloog.pl
Grażyno!
OdpowiedzUsuńCzas leci szybko. Znamy się z tego widać ponad rok:) Ponieważ ja głównie opisuje jak u mnie leci, to i wpisy mogą byc podobne. Bo Andrzej co najmniej raz w roku jest w Polsce. W ten weekend tez mamy sie spotkać.
I u nas poranek dziś chłodny. Taka kolej reczy.
Pozdrawiam Vojtek
Kochana za trzecim razem na pewno się uda:-)marta
OdpowiedzUsuń